13/07/2017
Gdy Bolo zjawił się u nas po raz pierwszy, panicznie bał sie badania. Warczał i wiercił się nerwowo po całym gabinecie. Nie byliśmy w stanie przeprowadzić pełnego, dokładnego badania okulistycznego, ale w tym przypadku nie mieliśmy wątpliwości, że mamy do czynienia z łuszczką - przewlekłym powierzchownym zapaleniem rogówki. Dolny kwadrant rogówki pokryty był charakterystyczną ziarniną zarówno w oku prawym, jak i lewym. Bolo był smutny, nie chiał bawić się ze swoim najlepszym kumplem i łatwo się irytował. I choć zimą dość szybko uporaliśmy się z nieznośnymi objawami, to jednak późną wiosną, gdy słońce zaświeciło mocniej, objawy wróciły ze zdwojoną mocą i właściciele ponownie postanowili nas odwiedzić . Zastosowaliśmy leki immunosupresyjne i przeciwzapalne oraz zadbaliśmy o porządne nawilżenie oczu preparatem z filtrem UV i ostatecznie uzyskaliśmy efekt jak na zdjęciach: ziarnina zniknęła,a naczynia krwionośne powoli się wycofują. Pozostał jeszcze brązowy pigment, który zazwyczaj znikać już niestety nie chce. Aby rogówka ponownie nie utraciła swojej przejrzystości Bolo będzie musiał mieć podawane leki miejscowo już do końca życia, z mniejszym lub większym nasileniem. Wymaga to dużej dyscypliny ze strony właścicieli. Bo trzeba kropić, kropić i kropić... Łuszczka nasila się, gdy pies jest narażony na promienie UV, dlatego okulary ochronne z filtrem są bardzo pomocne w walce z chorobą. I w dodatku wygladają odlotowo! Baliśmy się, że Bolo będzie wybrzydzał, że może kolor nie taki, że chciał inny model, ale pozytywnie nas zaskoczył i już pierwszego dnia nosił okulary praktycznie cały dzień. Chyba przypadły mu do gustu. Z każdą kolejną wizytą Bolo stawał sie coraz mniej zestresowany. Teraz mierzenie ciśnienia śródgałkowego czy ocena dna oka jest już wykonywana "twarzą w twarz" z pacjentem (albo raczej "twarzą w pysk"). Choć tak na wszelki wypadek kaganiec zawsze jest założony. Łatwo da sie zauważyć, że Bolo stał się szczęśliwszym psem odkąd oczy są pod kontrolą i to cieszy nas najbardziej.